Z NOWEGO YORKU DO GDAŃSKA, CZYLI SENTYMENTALNA PODRÓŻ DO ZIEMI PRZODKÓW
Kat i Luke przylecieli na swój ślub do Gdańska prosto z Nowego Jorku. I wyobraźcie sobie, że to była ich pierwsza wizyta w Polsce! Ale dlaczego akurat Gdańsk? Wszystko za sprawą przodków, którzy pochodzili z rejonów Polski i mieszkali między innymi w Gdańsku, z którego wyemigrowali w latach 20-tych XX wieku do Stanów Zjednoczonych. Wiele o Polsce słyszeli, więc postanowili połączyć dwie rzeczy naraz, czyli odwiedzić ziemie swoich przodków i właśnie tam przysięgnąć sobie wierność i wyznać dozgonną miłość.
PRZYGOTOWANIA W STYLU VINTAGE W HOTELU PODEWILS
Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem ich odwagi i determinacji, jaką włożyli w zorganizowanie swojego ślubu w miejscu dla nich, w gruncie rzeczy, kompletnie obcym. Dlatego tym bardziej doceniamy fakt, że spośród tylu fotografów, wybrali właśnie nas, z jasnym komunikatem, że właśnie na takich zdjęciach jak nasze najbardziej im zależy.
Przygotowania miały miejsc w jednym z najbardziej oryginalnych hoteli w Gdańsku. W unikalnym i stylowym Hotelu Podewils tuż nad rzeką Motławą vis-a-vis zabytkowego Żurawia. Butikowy hotel w centrum zabytkowego Gdańska charakteryzuje zabytkowa barokowa architektura i kameralny klimat. Idealne miejsce na wyciszenie i przygotowanie się do ceremonii ślubnej.
SYMBOLICZNA CEREMONIA ZAŚLUBIN W RATUSZU GŁÓWNEGO MIASTA W GDAŃSKU
Symboliczna ceremonia Kat i Luke’a miała miejsce w Wielkiej Sali Wety (niegdyś królewska sala audiencyjna), w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku, w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół. Oboje przygotowali mega wzruszające przysięgi, a całej ceremonii przewodził zaprzyjaźniony celebrant z Norwegii.
AMERYKAŃSKI ŚLUB W RESTAURACJI GOLDWASSER W GDAŃSKU
Zwieńczeniem tego wyjątkowego dnia był uroczysty obiad w niezwykłej Restauracji Goldwasser, ulokowanej tuż nad brzegiem Motławy (restauracja znana jest z tradycyjnych starogdańskich likierów, w tym między innymi z oryginalnego likieru Goldwasser z płatkami 23-karatowego złota). A trzeba jeszcze dodać, że wszystko to działo się pewnego (dość ciepłego jak na tą porę roku) listopadowego dnia. Do tego wszystkiego dochodzi nasze nieodparte wrażenie, że na ten krótki moment, przenieśliśmy się jakby w czasie… do lat, w których żyli przodkowie Kat i Luke’a, i którzy tak jak oni teraz przechadzali się kiedyś uliczkami starego Gdańska. Czyż nie brzmi to pięknie?



















































































































Po więcej pięknych historii zapraszamy na nasze portfolio lub na bloga.
Chcecie być na bieżąco z nowościami? Śledźcie nas na Instagramie i na Facebooku.
Jesteście zainteresowani lub macie pytania? Napiszcie do nas!